Jakiegoż więc Greczyna dla ciebie poświęcę?
Że złota mi nie trzeba, już to rzekłem wprzódy.
Sam weźmiesz przy podziale, co chcesz, za swe trudy.
Zdobyczne zechciej łupy zawiesić w świątyni.
I cóż więc znaczniejszego Hektor ci uczyni?
Achilla daj rumaki! Trudy tego warte,
Jeżeli ktoś swe życie postawi na kartę!
Twa chęć co do tych koni wprawdzie się mej chęci
Sprzeciwia — i mnie zaprząg Achillowy nęci
Rumaki, z nieśmiertelnych zrodzone rumaków
I same nieśmiertelne, śród bitewnych szlaków
Pelejowego wożą synala. Król toni,
Posejdon, poskromiciel rozhukanych koni,
Peleusowi dał je — takie krążą wieści.
Przynętę-ś miał odemnie, więc się nie pomieści
W mej głowie, bym cię okpił... Nie dałbym nikomu,
Lecz tobie dam ten zaprząg, skarb przedni dla domu.
To chwalę sobie; wiem też, że za swoje czyny
Ze wszystkich Frygijczyków ja skarbiec jedyny,