Wciąż jedno i to samo powtarzać mi będzie!
Niech zginie, kto to zrobił!... Choć zawsze i wszędzie
Chełpliwy-ś, dam ci spokój... Sprawcę znają nieba.
Hej! Zabrać go, do domu zaprowadzić, chleba
Nie skąpić i opieki, aby nas jakowy
Nie spotkał kiedy zarzut... A wy z memi słowy
Do miasta zaraz idźcie, niech Rada usłyszy
I Pryam, co się stało i niech towarzyszy
Zabitych każą złożyć do grobu wzdłuż drogi...
Dlaczego w sposób tak wrogi
Zmienił się znowu Bóg
I zamiast dalej powieść do wspaniałej,
Zwycięskiej chwały
Trojański gród,
W nowy go spycha trud?
Jakież on żywi zamysły?...
A wej! A wej!
Cóż to za kształty rozbłysły,
Królu, w przestrzeni tej?
Z niebiańskiej góry wysokiej,
Zmarłego męża świeże niosąc zwłoki,
Postać niebiańska spływa —
Trwoga przejmuje mnie żywa!...
Z zwłokami Rhesosa ukazuje się
Spojrzyjcie, Trojańczycy! Ja, co z siostry swemi
Do spółki zajmuję się sztuki uczonemi,