Przez nią dziś klęska zaległa
Nad Troją! Ona to siła
Walecznych mężów zgubiła
I ciebie, mojego ach! syna!...
Za życia i po śmierci wielki mi do łona
Przelałeś żal i smutek, synu Filammona!
W twej pysze, która ciebie zgubiła, i w owej
Z Muzami waśni twojej powód był gotowy,
Że wziął odemnie życie ach! ten syn mój młody.
Albowiem brnąc przez rzeczne Strymonowe wody,
Zbliżyłam się niechcący do jego tam łoża
I tam mnie on zapłodnił. Muz drużyna boża
Szła wówczas razem ze mną do góry Pangaju,
Do ziemi złotorodnej, ażeby w tym kraju,
W muzyczne zbrojna sprzęty, śpiewne stoczyć boje
Z trakijskim Thamyrisem, co zuchwalstwo swoje
Przypłacił nam ślepotą. On, mistrz nad mistrzami,
Wyszydzał naszą sztukę, spierając się z nami...
Zrodziwszy cię, me dziecię, wstydząc się utraty
Panieństwa i sióstr swoich, złożyłam cię laty
Onymi na dnie rzeki, w rodzicielskie fale.
I Strymon też, twój ociec, nie pomyślał wcale,
By ludziom cię powierzyć, lecz na wychowanie
Źródlanym oddał pannom. I tak się to stanie,
Że, cudnie wyhodowan troski dziewiczemi,
Zostałeś księciem Tracyi, przedni na jej ziemi
Młodzieniec. Nie traciłam ja nigdy spokoju,
Ilekroć do jakiegoś wybierał się boju
Za własną swą ojczyznę. Trojańskiej wyprawy
Wzbraniałam, przeczuwając, że los cię tam krwawy
Dosięgnie. Hektorowi jednakże posłańce,
Starszyzny nalegania, które cię na szańce
Strona:PL Eurypidesa Tragedye Tom III.djvu/515
Ta strona została przepisana.