Strona:PL Eurypidesa Tragedye Tom III.djvu/88

Ta strona została przepisana.
TEUKROS.

Jak ciebie, tak na własne widziałem ją oczy.

HELENA.

A może mamidłami jakiś bóg was mroczy.

TEUKROS.

Gadajmy o czem innem nie mówmy już o niej.

HELENA.

Tak pewną jest ta pewność? Nic jej nie przegoni?

TEUKROS.

Widziałem, tak, i duch mój widzi ją i ninie.

HELENA.

Menelej czy z małżonką jest w swojej dziedzinie?

TEUKROS.

Ni w Argos jego niema, ani nad Eurotą.

HELENA.

Z nieszczęsną dla nieszczęsnych rzekłeś to ochotą!

TEUKROS.

Z małżonką ponoć przepadł, takie wieści chodzą.

HELENA.

Argiwy powracali nie pod jedną wodzą?

TEUKROS.

I owszem, ale burza rozbiła okręty.

HELENA.

A jakich wód zwichrzone niosły ich odmęty?

TEUKROS.

Płynęli właśnie środkiem egejskiego morza.