gom morskim nic zielonego z siebie nie wydaje. Ale gdym tam nogi umywał i widziałem Greków i Maurów się umywających, nie uczułem zepsutej wody, i widziałem na brzegu trawę, na której bydło mogłoby się paść. Na innych miejscach w Ziemi św. nie widziałem takiej paszy jak tam. Morze Martwe jest na tem miejscu, gdzie pięć pięknych miast ogniem spłonęło. To morze rozdziela Ziemię obiecaną od Arabii. Na wschodnim brzegu jest słup solny, w który się obróciła żona Lotowa. Do którego przystęp był niepodobny dla Madyanitów. Wznosiła się często powierzchnia tego morza, że ten zakrywała słup. Nieraz woda ubywała, wtedy był słup widywany do piersi, do kolan. Około morza Martwego jest góra Engaddy, w której się krył Dawid od Saula. Pod górą Engaddy były dawniej drzewa balsamowe.“
Ze wszystkich ksiąg o Ziemi św. najbardziej mię zajęła Peregrynacya z r. 1509, w drugiem wydaniu w r. 1696 drukowana; krótkie ma, ale dokładne, jasne opisanie. Zdaje mi się jedną z lepszych, które były w polskim języku pisane. Treść jej tu spisując, raz opowiedziane szczegóły znowu się powtórzyły, a to dla gruntowniejszego zapisania w sercu pamiątek świętych.
Książeczka ta kończy się wierszem, modlitwą długą, strzelistą pielgrzymów, i pieśnią, hymnem.
Boże prawdziwy, Jezu Chryste Panie,
Nadziejo moja i częste wzdychanie,
Ty miłośnikiem rodzaju ludzkiego,
Ty oświeceniem człowieka każdego,
Ty wiernych Twoich żywot, odkupienie,
Ozdoba wszelka, droga i zbawienie.
Dla których cierpieć raczyłeś z miłości:
Rany, śmierć, pogrzeb i inne gorzkości,
Potem powstawszy z grobu dnia trzeciego,
A zwyciężywszy łotra piekielnego,