széj miłości, zasiały chwałę Bożą w ludzkości całej. Pobudzą ją niemylnie do wskrzeszenia, i wznowienia bohatyrskiego uczucia, które zniszczy dzisiejszy upadek w zmysłowości i chciwości bogactw pogrążonego świata chrześcijańskiego.
Wykład z jednego z ustępów Apokalipsis św. Jana, zrodził trwogę skończenia świata, w 1000 roku ery chrześcijańskiej. Lecz gdy ten czas przeminął, ludy uszczęśliwione z darowanego im życia, okazały swą wdzięczność wznoszeniem świątyń wspaniałych, pielgrzymkami do miejsc uświęconych, relikwijami męczenników Pańskich. Inni udawali się do Jerozolimy; coraz rosły tłumy pielgrzymów, lecz gdy Turcy Ortokidy w r. 1082, opanowali miasto święte, spotykały pielgrzymów największe niebezpieczeństwa, i upokorzenia.
Piotr pustelnik opowiadając o tych nieszczęściach zdołał wzruszyć Francyę, inne państwa chrześcijańskie, i pobudzić zapał i postanowienie wyratowania i wyrwania grobu Zbawiciela z rąk niewiernych. Na koncylijum w Klermont (Clermont) Urban II-gi ogłosił krucyatę; milijony ludzi natychmiast przypięło krzyż czerwony na piersiach, jako święte godło ich przedsiewzięcia. Kościół polecając ich Bożéj opiece przez cały ciąg téj wyprawy, nadał wiele przywilejów.
Przybywała ludność z krajów najodleglejszych. Nie mogąc się zrozumiéć, składali dwa palce na krzyż, jako oznakę, że należą do świętéj wyprawy. Niecierpliwsi, i ubożsi pośpieszyli naprzód bez zapasów, i bez broni. Kobiéty, dzieci, starce, towarzyszyli mężom, synom. Drobne dzieci umieszczano na wozach, ciągnionych wołami; za zbliżeniem się do jakiego zamku lub miasta, zapytywali: „Czy to już Jeruzalem? A wszystkich prowadziło jedno pragnienie, objawione w słowach: „Bóg tak chce!“