dził nieco panowanie chrześcijan. Alep, i Damaszek zostawały w ręku niewiernych, ale i te miasta leżały wśród posiadłości chrześcijańskich, Emad, Eddin, Zenghi. Sułtan Mosoula zdobył Edessę w 1144, którą odzyskali chrześcijanie, a syn jego Nour-Eddin, sławny odwagą i walecznością to miasto odebrał Josselinowi roku 1149, obróciwszy je w perzynę, rozproszył chrześcijan. Wtedy piorun uderzył w kobcioły Syońskie, i w kościół grobu Pańskiego.
Chrześcijanie zaczęli wołać o pomoc i wsparcie do swych braci Zachodu, ci jedynie tylko z téj toni mogli ich wyratować.
Eugenijusz III, papiéż rozkazał ogłosić nową krucyatę, i wezwał do tego dawnego swego mistrza świętego Bernarda, który urodzony w Wyższéj-Burgundyi, wychowany w klasztorze Citeaux, założył opactwo w Clervaux, w Szampanii. Pomimo zamiłowania w życiu ustronném, i wątłych sił, które mu się zaledwie pozwalały utrzymać na nogach, poświęcił się tak trudnemu dziełu. Miłość Boga zapalała jego wymowę, nikt jéj oprzéć się nié mógł, gdy na zgromadzeniu w Vezélai w Burgundyi malował cierpienia Chrześcijan na Wschodzie, i niebezpieczeństwo utracenia na nowo grobu Chrystusa Pana.
Ludwik VII, pomimo przeciwnego zdania swego ministra opata Suger, na wezwanie św. Bernarda, przyjął krzyż; Eleonora z Gujenny, żona jego, i przedniejsi panowie królestwa towarzyszyli mu. Święty Bernard ozdobił ich piersi krzyżem, przy wołaniach Indu: Bóg tak chce! a gdy krzyżów zabrakło, darł swą odzież, i rozdawał. Lud tłumnie cisnął się do nóg jego, aby otrzymać błogosławieństwo, usłyszéć słowa jego, i wziąć krzyż.