jakby dziedzictwem spada przez proroków i św. Jana Chrzciciela na Jezusa Chrystusa; który często usuwając się od świata chronił się w góry na modlitwę. W krótce potém Therapeteuticy pojmując doskonałość życia ustronnego przedstawili piérwszy wzór zakonów chrześcijańskich w okolicach jeziora Moeris. Za Pawła, Antoniego, i Pakomijusza, zjawili się święci Thebaidy, którzy napełnili Karmel, i Liban arcywzorami pokuty. Głos chwały i cudów wznosił się z najdzikszych pustyń, niebieska muzyka zléwała się z szumem wodospadów i potoków; Serafinowie nawiedzali pustelnika, lub nad obłoki unosili jego duszę, promienną. Lwy służyły świętym samotnikom za posłańców; kruki przynosiły im mannę niebieską. Miasta pyszne ujrzały upadającą swoję sławę starożytną, obok chwały pustyni.
Pustelnicy Thebaidy. Mieszkali w celkach zwanych Laury, i nosili jak założyciel ich św. Paweł odzież z liści palmowych. Inni mieli włosiennice utkane z sierści gazelli, niektórzy, jak pustelnik Zenon, zarzucali na swe ramiona skóry dzikich zwierząt. Serafijon chodził owinięty całunem, który miał go okrywać po śmierci. Zakonnicy Maronici w pustyniach Libanu, Eremici, Nestoryanie wzdłuż Tygru, i w Abisynii, przy wodospadach Nilu, nad brzegami morza Czerwonego, wiedli życie tak niezwyczajne, jak były pustynie, gdzie się ukrywali. Kopt przyjmując życiė zakonne, wyrzekał się wszelkich przyjemności, i trawił czas w pracy, poście, modlitwie, i na posługach bliźnim. Sypiał na twardém łożu, i to zaledwie chwil kilka. Pod piękném niebem egipskiém, wśród ruin Theb i Memphis śpiéwał Panu pieśń uwielbienia. Częstokroć echa piramid zanosiły cieniom Faraonów hymny rodziny Józefa. Pobożny pustelnik nad ranem śpiéwał chwałę prawdziwego Boga; głos jego harmonijny dźwięczał o wschodzie jutrzenki. Wyszukiwał zbłąkanego Europejczyka, wśród sławnych ruin, ocalał go od napaści Araba, uprowadzał do