nmicha na straży wrót nié ma. Za témi wrotami rozdziela się Chorew czyli Horeb od Synai. Idą stąd pielgrzymi na szczyt saméj góry, idąc po kamieniach, jakby po stopniach.
Ze szczytu Synai, morze czerwone wydaje się błękitną wstęgą. Widok szczytny i piękny gór dalekich oczy zachwyca. Myśl, że tu Bóg do człowieka przemówił, dał mu swoje przykazania; duszę przejmuje zapałem chwały Bożéj, do któréj człowiek na szczycie téj góry zdaje się zbliżać.
Na samym szczycie Synai, jest wpółrozwalona mała cerkiewka przemienienia Pańskiego; bardzo śmiało na samym wiérzchu góry postawiona. Blizko jest pieczara, w któréj się Mojżesz ukrywał, lękając się Majestatu Boskiego.
Sam wiérzch Synai jest to blady, cienko-ziernisty, i bardzo silny jednolity najściśléj spojony granit, żadnych nié ma rozpadlin, ani trąby, z któréj by wybuchał wulkan.
W punkcie, gdzie się rozdziela Horeb albo Choryw, jest pieczara Elijasza proroka, przy niéj domek z dwoma ołtarzami, poświęconómi Elijaszowi i Elizeuszowi. Na szćrokim, długim grzbiecie Chorywu, stoją próżne przy saméj ziemi kapliczki małe z grubych kamieni, pod imieniem św. Jama Chrzciciela, św. Anny, św. Pantaleona. Koło ołtarzyków i pod urwiskami skał, niegdyś mieszkali pustelnicy. Na szczycie Chorywu są dwa wzgórza, pagórki przeciwległe, jeden wyższy, drugi niższy. Wyższy nazywa się Ras-es-Satsaf, jest blisko cerkiewki M. Boskiéj.
„Naprzeciw północno-zachodniego węgła Chorywu, mówi Porfiry, przy samém wejściu do doliny Ledza, na prawo stoi półrozwalony Monastyrek, pod imieniem świętych Piotra i Pawła, z malowniczéj góry Chamły; z granitowéj Różowéj skały wytryska słodka woda, i obléwa graniczący ogród, w którym rosną brzoskwinie, oliwne drzewa, i winograd. Ta skała, wedle mojego zdania, jest to ten sam kamień w Chorywie, z którego Mojżesz wyprowadził wodę. Opowiadanie Mojżesza o tém cudowném zdarzeniu, najmocniéj mię w mojém utwierdza przekonaniu. Stanęli Izrae-
Strona:PL Eustachy Iwanowski-Pielgrzymka do Ziemi Świętej odbyta w roku 1863.djvu/435
Ta strona została przepisana.