rach dnia. Zrana są różowe, z odcieniami fijołkowémi. W południe światło słońca powraca im białość, złagodzoną odcieniem popielatym i złotawym najświetniejszego efektu.
Wieczorem, podczas krótkiego mroku, te piaski odbijają jakby płyty metaliczne, żarzące się promieńmi zachodzącego słońca; wtedy są jakby ogniste. Wiecznie w ruchu, piasek przenosi się z miejsca na miejsce z przerażającą szybkością. Piérwsza część pustyni jest rozpaczliwéj bezpłodności, najmniejszego śladu nié ma wegetacyi.
Półwysep synajski tworzy szczególne skupienie łańcuchów gór, prawie równoległych między sobą, które się wiążą jakby w węzeł na kończynach półwyspu. Między témi ścianami olbrzymiémi, które natura w tak szczególniejszy sposób na przeciw siebie umieściła, znajdują się naturalne łożyska potoków powstałych z dészczu lub topniejących śniegów. Te to doliny wąskie, podobne do prawdziwych korytarzy, Arabowie nazywają Wadis. Idąc po piaskach i krzemieniach widać wspaniałe gór łańcuchy, które jakby się zdawały uciekać; nareszcie z prawdziwą radością jakby przez wyłom rozdzielający te góry na dwie połowy wchodzi się do tych dziwnych korytarzy.
Trzeba nam było na krótko opuścić te wąwozy, aby wzdłuż jego brzegów. Góry poczęły przybiérać barwy czerwone, zielone i czarne. Granit i skały mogły jedynie pod działaniem ognia uledz przewrotom, i tym dziwnym przekształceniom. Żyły pomarańczowe, i żółto cytrynowe przecinają z góry do dołu ściany tych naturalnych murów; a zdaleka naśladują desenie marmurów.
Zaledwieśmy wyszli z Wadi-Sadr; gdy wszystkie nasze dromadery przyspieszyły kroku i weszły do wody po szyję. Zwiérzęta i ludzie nie mogli oprzéć się rozkoszy pluskania się razem. Morze w tém miejscu miało przejrzystość kryształu. Prześliczne konchy różnokolorowe, przeróżnych
Strona:PL Eustachy Iwanowski-Pielgrzymka do Ziemi Świętej odbyta w roku 1863.djvu/555
Ta strona została przepisana.