o Chrystusie ludowym na Łysej Górze rzucającej dziwne światło na życie religijne warstw wieśniaczych stoją dowcipy żakowskie albo złośliwości i grubijaństwa Stanisława Ciołka (młodszego).
Za każdym jednak razem pytaliśmy się, zali każda z nich ma znamiona powieści ustnej, zali przed uwięzieniem jej na pergaminie z ust do ust biegała, lub czy też po wysnuciu jej z głowy autorskiej znajdywała czytelników, którzy ją przy wesołym stole biesiadnym w głos powtarzali.
Mimo tej różnorodności nadaliśmy im jednak jednolity tytuł „Facecji“, pomnąc na to, że już Długosz wspomina o tych staropolskich „facetiis et dicteriis“, któremi przy stole Jagiełłowym długie uczty smakowicie przyprawiano, bo tam pewno nie same tylko figliki i śmiesznostki rozpowiadano, ale za Kazimierza Sprawiedliwego przykładem rozpatrywano i gesta sławnych mężów i cudowne a budujące wypadki.
Część „Facecji“ drukował w styczniu 1917 r. „Kurjer Poznański“ (nr. 1, 5, 8, 9). Uwagi krytyczne dające się do nich przyczepić, zachowujemy dla mającej się po wojnie napisać rozprawki o „powiastkach średniowiecznych w Polsce“.
Zaczem ten zbiorek polskich powiastek średniowiecznych oddajem — w wasze ręce.
Strona:PL Facecje z dawnej Polski.djvu/11
Ta strona została uwierzytelniona.