Strona:PL Facecje z dawnej Polski.djvu/62

Ta strona została uwierzytelniona.

w ojcowskim wychowany; wielu zaś u ojca żyje tak, iż zdaje się, jakoby kat wie u kogo byli chowani, nie zaś pod ojcowską dyscypliną“. — Na oszczercę kulawego rzekł: „Nie na nodze, na języku powinien ochromieć“. — Polowanie nazywał parobskiem zajęciem, a śmiesznymi tych, co opuściwszy rzemiosła, któremi w mieście ludziom przysługiwać się powinni, po lasach zwierza tropią. — Piękność o ile z rozumem lub z głupotą się para, albo ozdobą jest albo nieszczęściem. — Szlachectwo niegdyś z własnej lub z dziadów cnoty przychodziło, dzisiaj z majątku. — Złe i niewdzięczne serce, to morze, które z rzek i źródeł bezmiar wód słodkich w siebie bierze, a nigdy smaku nie zmienia. — Ludzie mądrzy, a bez wymowy, to lutnie bez strun. — Przekupny sędzia to zabójcza trucizna, którą za grosz kupisz, klątwa ubogich, sztylet bogatych. — Do syna gadatliwej baby, któren był niewymownym i głupkowatym, rzekł; „W matce język swój zostawiłeś“.