— „Człowiek,” — powiada on, — „umiera jedynie w skutek słabości swojéj woli. Gdyby mógł chcieć dość silnie, od niegoby tylko zależało módz i żyć wiecznie.” — Myśl tę lubi on rozwijać dość często, jak to zobaczymy w dalszym ciągu. W obecnym razie, w miejsce nie dość silnéj woli umierającego, przedsięwziął podstawić potężne chcenie życia w pełni. Blizko 7 miesięcy trwał ten stan uwięzienia duszy w ciele, którego jéj opuścić nie dano. Zjeżdżali się zewsząd lekarze, fizyologowie, badacze, uczeni, skwapliwie zapisując spostrzeżenia, o jakich dotąd nie marzyło się nikomu. Gdyby ich nie była zdjęła ciekawość dowiedzenia się: jak téż będzie wyglądał po obudzeniu? nieboszczyk Waldemar spałby do dzisiaj. Bądź jak bądź, pozór powagi naukowéj tego ułamku nie ma sobie równego. — W innéj nowelli, noszącéj napis Objawienia magnetyczne, Poe prowadzi doświadczenie swoje daléj nierównie; powiedziećby można, że tam dopiéro zbiera owoce jego na właściwéj drodze. Niejaki Vankirk nie wierzący dotąd w nieśmiertelność duszy, znajduje się podobnie jak Waldemar, in articulo mortis. Ma on pewne wątpliwości na korzyść téj wiary, ale mu daleko jeszcze do przekonania, bo, jak powiada: — „spekulowanie na abstrakcye, to tylko czcza gimnastyka umysłowa, dająca przymiot za istotę.” — W tém tedy niby przeczuciu, niby półwierze, pragnie poddać się wpływowi podniecenia magnetycznego, ku któremu czuje pociąg. Stan bowiem jasnowidztwa oprócz korzyści dotykalnego zetknięcia się z rzeczami, których w normalnym stanie namacać niepodobna, przedstawia jeszcze według niego fenomen współczesności pomiędzy przyczyną i skutkiem, pomiędzy rozumowaniem i jego konkluzyą: co zaprowadza między niemi poniekąd solidarną odpowiedzialność. Jeśliby się zatém udało, za pomocą łańcucha systematycznie prowadzonych pytań, powyciągać jakie dane w tym względzie, możnaby z tego utworzyć pewien rodzaj rozumowego katechizmu, mającego te same zalety, co protokół śledczy na gruncie. Katechizmu tego nie przeczytał jednak nigdy, bo skonał z ostatnią jego kartą, co nie przeszkadza, że wprzódy kwestyę wyczerpał aż do dna. Tak więc, powiedziećby można, że umarł w samą porę. Nawet sądzić się godzi,
Strona:PL Faleński-Edgar Allan Poe i jego nowele.djvu/28
Ta strona została uwierzytelniona.