Strona:PL Faleński-Edgar Allan Poe i jego nowele.djvu/37

Ta strona została uwierzytelniona.

ludzkiéj, tak jak poprzednie miały za zadanie wykazywać możebne cuda jéj potęgi. Co zaś do idei ducha przewrotności, sofizmat ten, zaledwieby zasłużył na prawo obywatelstwa w dziedzinie psychologii, gdybyśmy mu dali właściwe jego miano, zapomnienia się, odejścia od siebie, wreszcie opętania. W tym względzie, powiastka nosząca napis Czarny kot, zasługuje na osobliwsze pierwszeństwo. Ma ona za sobą całą powagę jednéj z najgłębszych prawd fizyologicznych, która powiada: że nie ma zgubniejszéj choroby moralnéj nad gorzałkę. W ogóle we wszystkich nowellach należących do łańcucha niniejszéj treści, prócz idei prześladowczéj, popychającéj do złego, występuje jeszcze głos sumienia w rozmaitych swoich objawach: stanowi to moralną stronę teoryi ducha przewrotności, bezpośrednio przykuwającą karę do winy, na podobieństwo kuli, która się wlecze u nogi galernika, gdziebądź się on ruszy. Sumienie to wygląda wprawdzie raczéj na jakiś rodzaj grania w duszę ludzką jak w piłkę ku uciesze szatana, wreszcie nawet na drugie, potężniejsze jeszcze od piérwszego, opętanie; bądź jak bądź, wybija się jednak klin klinem i sprawiedliwość się staje, a na tém właśnie rzecz główna. Człowiek tłumu jestto nie znany zbrodzień, noszący w sobie tajemnicę swego czynu. Nie zna on ani snu, ani wytchnienia, zmuszony jest zagłuszać się nieustannym ruchem, ale nadewszystko nie może ani chwili pozostać samotnym. William Wilson udręczany jest przez swego sobowtóra, wyjawiającego światu jego niegodziwości. W czarnym kocie zabójca zdradza się po pijanemu; w Sercu oskarżającém ma przywidzenie jawności swego czynu, i tém go właśnie wyjawia; a w Duchu przewrotności dzieje się to za pomocą nieustannego podszeptu, który się w końcu pomienia na siłę z wolą zbrodniarza. Wiedząc już, jak wiele Poe wkłada siebie samego w swoje utwory, przypatrzmy mu się mimochodem, w niektórych ustępach téj seryi studyów nad objawami sumienia, gdzie widocznie spisywał symptomata własnych swoich udręczeń, bo tyle tam prawdy chwytanéj na uczynku. W Wiliamie Wilson opisuje on pobyt swój na pensyi u doktora Bransby, następnie roz-