Ta strona została uwierzytelniona.
Nirwany słudzy! bóstwo jej pochyłą
Postawą czczący! — jeśli nie wierzycie,
Aby z niczego wstało kiedyś życie;
To jakąż — pytam — stać się może siłą,
Aby się życie w nicość obróciło —
Mając mieć cel swój w Niebycie?
Siej! i obawy nie miej,
Bo z ziarn twych czynów, gleba
Taki da plon, jak trzeba.
Więc pójdzie drogi swemi;
Do Ziemi to, co z Ziemi —
Ku Niebu to, co z Nieba.
.[1]
Zginął, kto pięścią bił w Rajskie wrota!
Człek jest garncarska robota krucha —
Wiatr przeciwności na to w nią dmucha,
By twardem zdziałał naczynie z błota.
Lecz z zamniemania idzie ślepota,
A z wyniosłości upadek ducha.
Dźwięk bije! — Dźwięk ten w przestrzeń się ulatnia,
A ja go słucham, zgiąwszy kornie szyję.
- ↑ W zbiorze nie zamieszczono Meandru nr 84.