Strona:PL Faleński - Meandry (1904).djvu/052

Ta strona została uwierzytelniona.

Wstąpmy tam na piętro trzecie...
Strzecha wcale chuda, nizka —
Zwierciadłami za to błyska
Salon strojny. Jednak śmiecie
W kątach — lecz od czegoż przecię
Obowiązki stanowiska?

Tam, do ślubu, któż w karecie
Grzmi, aż błoto w oczy pryska?
Jakaś dama. Patrzę zblizka —
Córka stróża... — „Niech mi dziecię
Raz użyje! Człek ma przecię
Obowiązki stanowiska!”


107.

Mania, to wcale klacz nie tęga!
Więc Jaś ją wybił zuchowato.
Poczem, znudzony czasu stratą,
Znów jej wędzidło w buzię wprzęga —
Lecz chce, by wprzódy, ta ciemięga,
Jeszcze go przeprosiła za to.

Ta w płacz. O! słuchaj, moja mała —
Dam ci pociechę niezrównaną —
Mów ją z pacierzem twym co rano:
— Jest w życiu niemal równa chwała:
Kobiecie — za to, że cierpiała,
Mężczyźnie — że go cierpieć chciano.