Strona:PL Faleński - Meandry (1904).djvu/090

Ta strona została uwierzytelniona.

Gdy zysk i rozchód swój rozważy,
Przy skarbach innej nie chce straży,
Jak tylko taką, co jest tania.

Bo sobie mówi: — A mnie po co
Podpatrujących zgraja stróży,
Lub wiecznie głodny brytan duży, —
Więc w progach, co mu dolę złocą,
On, sam u siebie, dniem jak nocą,
Za psa i za pachołka służy.


202.

Bywa człek taki, co się wśród odcieni
Pożytku z czynów, chwieje w strony obie,
I kiedy drudzy, w obrachunku dobie
Przez szczęście bliźnich z sobą są zgodzeni —
On wciąż się jeszcze dobrze zrobić leni
Zarówno drugim, jak samemu sobie.


203.

Dziewczę! Niech twych żądz nie bodzie
Drżączka tych, co przez otchłanie
Mkną na nowych prawd szukanie.
Przodem puść ich butne łodzie.
Tobie, w ciszy i w pogodzie
Miłość niech za Wiedzę stanie.