Ta strona została uwierzytelniona.
Masz w dłoni od twych kajdan dłuto.
Chciej tylko, a Zrządzeniom gwoli,
Będziesz, u kresu twojej dali,
Więźniem, którego z pęt rozkuto,
Bowiem byt ziemski, jest pokutą,
Z której cię dobra śmierć wyzwoli.
Gdy, zżąć idąc szare pól obszary,
Siewca Boży, jako chwasty zbytnie,
Samolubstwo z bólem serca wytnie —
Nas, niech zbawi pewnik ten prastary:
Że ofiarność jest wykwitem Wiary —
Jak, myśl dobra, Dobrym Czynem kwitnie.
Dziergane w błyski złowieszcze,
Od krańców Nieba, w dal siną,
Milczące obłoki płyną —
Wiatr, jak liść zwiędły, szeleszcze,
I chłodne latają dreszcze
Nad Józafata Doliną.
Od pól Przedwiecznej Zagłady,
Kędy w tumanach szlak ginie,