Ta przemija, tamta zaś zostawa —
Tamta duszy, ta jest sługą ciała —
Z tamtej wiecznie skrzy Świetlana Chwała,
W tej zaś krótko tli się cześć jaskrawa.
Po grudzie stąpasz — lecz ci zblizka,
Niby Strażnicy świt wśród morza,
Wskazuje drogę Zbawcza Zorza.
Ale, gdy zboczysz w trzęsawiska,
Ognik ci tylko błędny błyska,
Wiodąc w bezdroża.
Dano twej duszy słuch i oczy.
Przeto, wsłuchany w Pańskie Sprawy,
W przeczeniu Im nie szukaj sławy,
Też, w dziwy zjawisk patrz z uboczy —
Zaś, kiedy blask ich wzrok twój zmroczy,
Pociemku nie bądź już ciekawy.
Stała się niegdyś ciężka biada,
Jeszcze przed świtem ziemskich rzeczy:
Że runął w otchłań ten, co przeczy.
Tego zaś, który Wszechmoc bada,
Z rozkoszy Rajskich Dóbr, śmierć blada
Wygnała w nędze doli człeczej.