Strona:PL Faust II (Goethe, tłum. Zegadłowicz).djvu/100

Ta strona została przepisana.
DWORZANIN

W słodkim niewodzie każdyby się szczęsnym mienił.

DWORKA

Z rąk do rąk już przechodził ten klejnocik miły,
latka płoche czerwieniec mocno nadszczerbiły.

DWORKA DRUGA

Dziesięć latek miała
do chłopca się rwała —

RYCERZ

Każdy się w swoim czasie swą cząstką radował,
jabym się chętnie piękną resztą kontentował.

UCZONY

Widzę ją najdokładniej —;— niemniej sprawa mglista,
przyznam się — wątpię — czy jest rzeczywista;
teraźniejszość doraźna niema perspektywy,
jedynie sens pisanej historji jest żywy;
lecz tu się dokopuję niejakiej ostoi —
napisano: „zwodziła wszystkich starców Troi“ —
Świetnie się zgadza! Zważcie, wszak nie jestem młody,
a czuję jak mnie ciągnie, pcha do jej urody.

ASTROLOG

Oto się młodzian nagle zmienił w bohatera —
patrzcie, jak miłość siłą i męstwem w nim wzbiera!
objął ją — tak bezbronną i mięką — on śmiały!
Unosi ją! Porywa!

FAUST

Stój! głupcze zuchwały!
Jak śmiesz! Poczynasz sobie nazbyt śmiele!

MEFISTOFELES

Przecież sam reżyserem jesteś w swojem dziele!