Strona:PL Faust II (Goethe, tłum. Zegadłowicz).djvu/112

Ta strona została przepisana.
MEFISTOFELES

Wartoć tu prawdę mówić! — myślą żółtodzióby —
ot stary, więc wyplata swe smalone duby;
sprawdzi-li się nauka — z skwapliwą ochotą
wołasz: jam wszystko odkrył! a mistrz był idjotą!

BAKALAUREUS

A może szelmą tylko?! — Bo któryż uczony
zechce uczniom poprostu dać swej wiedzy plony?
Każdy z was część ukryje, fragmencik oświeci,
tu z smutkiem, tam wesoło, jak zwykle — dla dzieci!

MEFISTOFELES

Nauka, wiedza, mądrość — dużo czasu zjada,
przeto do nauczania rwie się kpów gromada,
a waść widać, ze zmianą swojego odzienia
nabrałeś życiowego sporo doświadczenia.

BAKALAUREUS

Doświadczenie to słowo co się raz-dwa spali,
mrzonka niegodna ducha, głupota uparta,
wszakże to wszystko cośmy z wiedzy pochwytali,
to zakłamana pustka, nicość — djabła warta.

MEFISTOFELES
(milczy chwilę)

Tak i mnie się zdawało! Głupcem zawsze byłem,
lecz dopiero w tej chwili nicość swą odkryłem.

BAKALAUREUS

Bogu dzięki!! — Ta pewność może cię uleczy!
pierwszego starca widzę, co mówi do rzeczy.

MEFISTOFELES

Więc wszelkie me dążenie i wyprawa śmiała
po złote runo wiedzy, to były igraszki?!