Strona:PL Faust II (Goethe, tłum. Zegadłowicz).djvu/122

Ta strona została przepisana.

przecieżto opisałem ci tessalską ziemię,
a czarownice tessalskie są sławne!

MEFISTOFELES
(pożądliwie)

Tessalskie czarownice?! — Te historje dawne,
o których wieści milczą, nęcą niepomiernie;
wylegiwać się z niemi noc po nocy wiernie,
byłoby żmudą, mniemam — lecz odwiedzić, wrócić!

HOMUNKULUS

Radzę płaszcz twój powietrzny na Fausta zarzucić;
polecimy — ja drogę oświecę —

WAGNER
(trwożnie)

— a ja?

HOMUNKULUS

— ech!;
Tyś jest potrzebny tutaj, pilnuj swoich strzech!
Wydobądź pergaminy zmurszałe z ukrycia,
wedle przepisów badaj elementy życia,
zliczaj, a dodawania kładź przezornie znak,
na co uważaj pilnie, lecz pilniej na jak!
Ja tymczasem z podróży wiecznie żywych dni
może wyłowię kędyś tę kropkę nad i —
— tak osiągniemy wielki, ostatni cel bytu,
otrzymamy nagrodę za żmudną robotę:
sławę i życie pełne bujnego rozkwitu,
złoto, szczęście i wiedzę, a może — i cnotę!
Bądź zdrów Wagnerze! —

WAGNER
(zasmucony)

— Bądź zdrów; te słowa złowieszcze
lękiem mnie napawają; — ujrzęż ciebie jeszcze?