Strona:PL Faust II (Goethe, tłum. Zegadłowicz).djvu/128

Ta strona została przepisana.

Tu ingerencji naszej trzeba niezawodnie,
uwspółcześnić starzyznę, przystroić ją modnie....
Wstrętna banda! Lecz wreszcie cóż mnie to obchodzi —
— gościem jestem — gościowi grzecznym być się godzi....
Witajcie piękne panie, rozważne gryfony!

GRYF
(chrapliwie)

Gryfony? — Gryfy! — Człeku w nazwach pomylony
— przekręcasz je — to mierzi! to zwyczaj prostaczy!
Gra, gryka, grymas ma „gry“ — cóż źródłosłów znaczy?
etymologja często w bezdroża prowadzi.

MEFISTOFELES

Ale przypomnieć może nie zawadzi,
że w słowach: gryf, grabienie — jest niejakie bractwo.

GRYF
(w dalszym ciągu)

Tak! niby tak! no owszem! — jest powinowactwo —
kto gryf złodziejski ma, ten łacno cudze bierze,
mienie, złoto, dziewczynki, dom i miękie leże;
Fortuna chętnie złodziejaszkom służy,
więc kto grabieżcą jest, ten zysk ma duży.

MRÓWKI
(olbrzymiego wzrostu)

Mowa o złocie! — to bolączka sroga!
zbieraliśmy je, nazbierali setnie,
moc Arymaspów zgrabiła je wroga,
my nic nie mamy — im wiedzie się świetnie!

GRYFY

Już my się weźmiem do nich niepomału!

ARYMASPY

Jeno nie dziś! w tej nocy szału!