Strona:PL Faust II (Goethe, tłum. Zegadłowicz).djvu/131

Ta strona została przepisana.
MEFISTOFELES

Do pasa jesteś przystojna aż miło,
lecz od pasa — zbyt groźna! przerażasz mnie siłą.

SFINKS

Fałszerzu! — Karę weźmiesz srogą —
zdrowe są nasze łapy lwie —
tobie — obleśny kuternogo,
pomiędzy nami będzie źle.

(w dali śpiew Syren)
MEFISTOFELES

Cóż to tam śpiewa wśród gałęzi
wysokich topolowych drzew?

SFINKS

Ostrożnie! — ciebie też uwięzi
ułudnych ptaków wabny śpiew.

SYRENY

Porzućcie pokraczne dziwy,
posępne, jałowe treny —
u nas sens życia prawdziwy
i z nami każdy szczęśliwy —
Syreny śpiewają, Syreny!

SFINKS
(na tę samą melodję; przedrzeźniając)

Zlećże tu do nas, a blisko,
rodzie podstępny, ponury!
Wejdźcie tu jawno w kolisko
na hańbę i pośmiewisko —
rozprężcie sępie pazury.

SYRENY

Pocóż się parać zazdrością!
zgaście nieszczęsne zawiści!