Strona:PL Faust II (Goethe, tłum. Zegadłowicz).djvu/133

Ta strona została przepisana.
MEFISTOFELES

Dawniej do chwalb nie byłbyś skory,
dzisiaj je w sercu swem obraniasz
i chwalisz w czambuł wszystkie stwory,
bo za kochanką się uganiasz.

FAUST
(do Sfinksów)

Wy Swinksy stróżujące u wiecznych otchłani —
powiedzcie, gdzie Helena? gdzie jest cudna pani?

SFINKSY

Ostatnie z nas poległy z Heraklesa ręki,
więc dziejów jej nie znamy, lecz służymy radą:
jedynie Chiron może skrócić twe udręki,
zawołaj nań! — Przetętni tutaj nocą bladą.

SYRENY

Do nas, do nas, chodź po radę!...
Odys co się wiele włóczył,
od nas właśnie się nauczył
dziwnych opowieści —
więcże i ty nie gardź nami,
popłyniemy mórz falami —
śpiew nasz cię upieści.

SFINKS

Nie daj się uwieść namowom.
Miast krępować jak Odys ramiona,
zawieź naszym krzepkim, prostym słowom —
idź i szukaj zacnego Chirona,
on cię jeden objaśni, gdzie ona!

(Faust odchodzi)
MEFISTOFELES
(zgryźliwie)

Cóż to za rechot wietrznych fal?