Strona:PL Faust II (Goethe, tłum. Zegadłowicz).djvu/164

Ta strona została przepisana.
MEFISTOFELES

Szkoda! to już nie będzie taka sama gęba;
to oczko i ten ząbek, to istota sprawy!

JEDNA Z FORKJAD

To drobiazg! Spróbuj jeno, a nabierzesz wprawy.
Zamknijno jedno oko — tak! — wargę wznieś wgórę,
by jeden ząb odsłonić; — sprytną masz naturę,
w lot pojąłeś — i jednej z nami już urody
jesteś — podobny do nas jak dwie krople wody.

MEFISTOFELES

Nazbyt mnie psujecie!

FORKJADY

Niech będzie!

MEFISTOFELES
(już jako Forkjada)

Więc niech będzie —
oto staję w zrównanym z wami, siostry, rzędzie!
Ujrzysz mnie tajemniczy i zawiły świecie,
jako Chaosu wielce ulubione dziecię!

FORKJADY

O tak! Chaosu córyśmy niesamowite.

MEFISTOFELES

Byle mnie też nie brano za Hermafrodytę!

FORKJADY

Zgoła się inna trójka z dawnej trójki zlepia!
mamy społem dwa zęby i dwa społem ślepia.

MEFISTOFELES

Ze wstydu trzeba mi się chyba w gąszczu zaszyć,
lecz wpierw skoczę do piekła kolegów przestraszyć.

(wychodzi)