Dziewicorództwa problem rozwiązałeś —
zanim się miałeś stać, ty już się stałeś!
Również mam podejrzenie, powiem ci to skryto,
coś mi się zdaje, że on jest hermafrodytą.
Ach to drobiazg! to przecie nic a nic nie szkodzi,
może sobie płeć wybrać nim się w ciele zrodzi.
Lecz szkoda każdej chwili! — Tu cię nic nie zmieni,
trzeba rozpocząć próby na morskiej przestrzeni.
Trza zacząć od małego, pożerać drobiny,
potem większe istoty — i — tak z czynów w czyny
piąć się, jak po drabinie, od zdarzeń do zdarzeń,
aż dojrzejesz do coraz wyższych przeobrażeń.
Tu wiatr cudne powietrze śle przez morskie tonie;
tak dziwnie zielenieje! ach! przesłodkie wonie!
Wierzę, o bardzo wierzę, milutka chłopczyno,
tam na morzu powietrze wonieje jak wino!
tam dopiero jest miło, lekko, co się zowie —
tu włóczą się opary; — na morze! po zdrowie!
Widzisz ten orszak piękny przed znaczną osobą?
jak się z morza podnosi, jak wabi pląsami, —
zbliża się; — chodźcie ze mną!
Ja już idę z tobą —
Dziwy! Dziwy prawdziwe! W drogę! Idę z wami!