Strona:PL Faust II (Goethe, tłum. Zegadłowicz).djvu/198

Ta strona została przepisana.
FORKJADA

Wampirze! W ostre kielce gęba twa zasobna.

PANTALIS

Twoją zapcham, gdy powiem czem była twa matka.

FORKJADA

Wyjaw czem sama jesteś! Choć to nie zagadka.

HELENA

Nie z gniewem, lecz z żałością patrzę na was, smutnie,
o służbo wszczynająca nierozważną kłótnię.
Cóż szkodliwszego może spotkać gospodarza,
jak swary, które służba potajemnie stwarza?
Wtedy jego rozkazy zamierają w echu,
miastżwawym czynem wrócić we wdzięcznym pośpiechu.
Napróżno gromy ciska; grom powraca gromem
1 wieści wielką burzę wiszącą nad domem.
To nie wszystko! Słowami niebacznie wołacie
z otchłani niepoznanych straszliwe postacie,
które krążą koło mnie — przeraźliwą zgrają
z przed ojcowego domu w piekło mnie wciągają.
Czy to wspomnienie? Obłęd? Czy w tej ponurości
żyłam kiedy? Czy żyję? Będęż żyć w przyszłości
w tych mrokach potępienia — kędy tak grobowo?
Drżycie?! Więc ty mów, stara, jedno powiedz słowo.

FORKJADA

Komu przez długie lata los się zmiennie waży,
temu snem zda się szczęście, kiedy się przydarzy.
Lecz ty właśnie nad miarę, nad zwykłe możności
spotykałaś pragnienia chutne i miłości.
Jeszcześ z latek dziewczynskich znacznie nie wyrosła,
już się ku tobie miłość Tezeusza niosła
buńczuczna, w huraganie, z wieńcem róż u głowy!
Mąż silny jak Herakles, piękny, posągowy.