Strona:PL Faust II (Goethe, tłum. Zegadłowicz).djvu/215

Ta strona została przepisana.

A jaki popełnił czyn —
opowiem; wpierw klęknij przy tronie,
słów szukaj ku swojej obronie
i wyspowiadaj się z win.
Wzrok ma tak bystry jak sokół,
więc go stawiłem na wieży,
by dawał baczenie wokół
jak trzeba i jak należy;
czy to na ziemi, czy niebie
fakt jaki — wszerz i wzdłuż,
od zamku do modrych wzgórz,
w każdej okazji, potrzebie,
czy to, że trzoda skądś bieży,
czy to o zjawie rycerzy —
zdawać miał pilny rachunek,
ostrowidz, ten strażnik mój,
bym wiedział, czy biec na ratunek,
czy szyki sprawować na bój.
Dziś opieszałość nielada!
Przybywasz, królowo, do wrót,
a on mi nic nie powiada!
Milczący zastajesz gród!
Wszakbym słał wici przez włość,
otrąbił na cztery strony,
że w święty dzień — wytęskniony
zawitał w progi me gość.
Strasznie zawinił! — I ninie
u twoich przeświętych stóp
klęczy! — Rozstrzygaj o winie —
w twych rękach żywot i grób.

HELENA

Zaszczyt nielada; szczęśliwą się mienię
twą łaskawością; mam sprawować sąd?
Czyli mnie, panie, wieść chcesz w pokuszenie?
Lecz wpierw wysłucham; — jakiż był twój błąd?