Niezwyciężona, wciąż młoda ziemia,
podaje sercom pszeniczny snop.
Słusznie mówi przysłowie i mądrze bezsprzecznie,
że ani szczęście, ani piękno nie trwa wiecznie.
Zerwane więzy życia i więzy miłości!
Jedno i drugie żegnam — — a ciebie w żałości
raz ostatni oplotą znużone ramiona!
Niechaj wraz z synem matkę przyjmie Perzefona.
Dzierż mocno Fauście! Chociaż zniknęło jej ciało,
jest jej odzienie; trzymaj mocno co zostało!
Już demony gromadą nadleciały nocną —
wydrzeć pragną ci szatę! Trzymajże ją mocno.
Zapadła się bogini! Na wieki stracona!
Lecz boską jest jej szata i boską zasłona;
umiejże mądrze zażyć bezcennego daru,
wznieś się z jego pomocą do skał tych wiszaru,
wznieś się nad pospolitość zrzędną i skrzeczącą —
w eter czysty się unieś świetlisty i lekki —
dopóki nie poczujesz, że się zmysły mącą....
Spotkamy się gdzieindziej! W krainie dalekiej....
OTACZAJĄ FAUSTA, UNOSZĄ GO
I ODPŁYWAJĄ Z NIM