Strona:PL Faust II (Goethe, tłum. Zegadłowicz).djvu/270

Ta strona została przepisana.
(do hetmana)

W twoim ręku komenda! Rozwiń wielkie plany!

HETMAN

Żołnierze! Prawe skrzydło wyruszy do boju!
Wróg lewem następuje! Nim zajmie szczyt w znoju —
żołnierze! śmiałą szarżą z młodem ducha męstwem
natrzecie nań i walkę zwieńczycie zwycięstwem!

FAUST

Pozwól, hetmanie, aby ten bohater młody,
co rwie się niecierpliwie w zwycięskie zawody —
stanął w twoich szeregach; właśnie skrzydło prawe
w bój rusza, niechaj idzie i pozyska sławę.

(wskazuje na stojącego po prawicy)
POWICHER
(wystąpił)

Kto mi tam ino spojrzy w oczy,
jak go nie lunę w mordę ręką —
ani nie piśnie, krwią się zbroczy,
ze zharataną padnie szczęką.
A kto się grzbietem do mnie zwróci
przez łeb uwalę, szyję, krzyże —
już się ta nigdy nie ocuci,
ani się z ran tych nie wyliże.
Tak środkiem pójdę czyniąc rum,
a za mną wojska twego tłum —!
Wróg się powali w zawierusze,
we własnej psiamać skona jusze.

(wychodzi)
HETMAN

Kolumna wojsk środkowa niech cicho wyrusza
i spotkanego wroga do ucieczki zmusza.