Strona:PL Faust II (Goethe, tłum. Zegadłowicz).djvu/29

Ta strona została przepisana.

Patrzę w twarz waszej miłości,
w waszą i całego dworu,
skądże ten brak ufności?
— ja nie pojmuję sporu.
Wola twa włada, o panie,
podparta przęsłem rozumu,
więc zaraz tu zgoda stanie
wśród zwaśnionego tłumu.
Noc umyka przed słońcem w złocistej koronie!
Czyliż może być ciemno, gdzie tyle gwiazd płonie?

POMRUK TŁUMU

1. Toć sowizdrzał, jak nas zwiódł!
2. kłamie bestja, niczem z nut!
3. ten szczęśliwy, kto uwierzy!
4. sens tej mowy? — projekt świeży!

MEFISTOFELES

Wszystkim czegoś brak na świecie,
każdy swe minusy zlicza,
a was brak gotówki gniecie;
z piasku nie ukręci bicza,
— lecz od czegóż mądrość przecie?
gdy pieniędzy brak lub chleba —
wyrwać z ziemi, gdy potrzeba!
Przypominam wszystkim oto,
że w ruinach, złomach gór,
leży lite, bite złoto,
jeno kopać, zgarniać w wór;
kto je znajdzie? — krótka rada:
kto przyrodą, duchem włada,
ten mamony wbród posiada.

KANCLERZ

Duch? Przyroda? mowa mglista;
to niechrześcijańskie słowo;