Strona:PL Faust II (Goethe, tłum. Zegadłowicz).djvu/332

Ta strona została przepisana.
PATER ECSTATICUS
(unosi się na powietrzu)

Płomieniu rozkoszy wiecznej!
Więzy płonącej miłości!
Boleści męki serdecznej!
Pragnienie ujrzenia boskości!
Strzały przeszyjcie mnie,
włócznie przebodźcie mnie,
maczugi zdruzgoczcie mnie,
pioruny rozgromcie mnie!
Niech się znikomość rozpryśnie
w przelotnej chwilowości,
a jako gwiazda rozbłyśnie
ziarno wieczystej miłości.

PATER PROFUNDUS
(w sferze głębokiej)

Jak dno przepaści, które w głębi
u nóg mych głuchym snem się mroczy
jak rozpęd rzek, co wre i kłębi
nim wodospadem z grani skoczy,
jak wiąz, co przemógł wichrów waśnie
i wierch swój dźwiga do przestworzy —
taką wszechmocna miłość właśnie,
co wszystko splata, wszystko tworzy.

Wkoło mnie świsty i poświsty
poszumnych borów i parości,
przez które w aureoli mglistej
wodospad szklaną drogę mości
i żyzność niesie niżnym krajom;
te błyskawice błyskające,
które powietrze oczyszczają,
opary niszczą trujące —

wróżby miłości to najświętsze,
wieszczące twórczość wiecznej mocy!