Strona:PL Faust II (Goethe, tłum. Zegadłowicz).djvu/342

Ta strona została skorygowana.
POŻEGNANIE

Tak więc tragiczne kończę widowisko,
nie bez rosnącej we mnie lękliwości;
za mną zawrotne ludzkich burz kolisko,
już nie dosięże mnie przemoc ciemności.
Któż rad odtwarza uczuć bojowisko,
gdy go już droga wiedzie do jasności?
Niech więc barbarzyństw rubaszności zgasną
wraz z czarnoksięską drogą nazbyt ciasną.

Niechaj i wreszcie z dobremi cieniami
zły duch przepadnie w zapomnieniu głuchem,
z którym się chętnie młodość żeni snami,
co mi w zaraniu wrogiem był i druhem.
Żegnajmy wszystko, co już po za nami —
i na wschód słońca mocnym lećmy duchem.
Wszelkim wyprawom niech Muzy przewodzą,
miłość i przyjaźń niech nam życie słodzą.