— skrywamy się, niczyje —
szczęśliwy ten co nas odkryje.
Gdy się dnie lipcowe dłużą,
róża wonią gwarzy z różą —
pełny, szczęsny dzień, uroczy;
bo przyrody panowanie,
obiecanie i oddanie
poi serce, myśl i oczy.
Z tem już musicie się zgodzić —:
kwiat można pieścić, całować,
owoce nie chcą uwodzić,
owoce chcą jeno smakować.
Wiśnia się pyszni, zrumienia
brzoskwinia — wonna patoka!
Kupujcie — sąd podniebienia
stokroć prawdziwszy niż oka.
Powab owoców najszczerszy
niech was napróżno nie kusi,
róża to temat do wierszy,
lecz jabłko ugryźć się musi.
Więc zezwólcie, byśmy w dani
wnieśli owoc ku osłodzie —
niech się towar nasz stragani
w tej sąsiedzkiej, dobrej zgodzie.
Pod girlandą smereczaną
oświetlone tak rzęsiście —
pełnię tworzą niesłychaną:
pąki, kwiaty, owoc, liście.