Strona:PL Faust II (Goethe, tłum. Zegadłowicz).djvu/44

Ta strona została przepisana.
DRWALE
(nawalnie; gromko)

Z drogi, bracia, czynić rum,
idzie z nami borów szum,
borów granie, zgrzyty piły,
stuk toporów, jęki drzew,
trzask gałęzi, chorał siły,
twardy tupot — drwali śpiew.
Dłonie grube, spracowane,
naprężone sznury żył —
wasze ręce wymuskane
boją się, cofają wtył.
Z mąki marymonckiej panki
zwarzyłby was mróz i chłód —
i was panny z morskiej pianki,
gdyby nie nasz, drwali trud.

POLISZYNELE
(papląco, pustaczo)

A niechże was las ogarnie,
żywot tak przetrudzić marnie!
My inaczej! — zwiewnie, cicho,
mozół odsuwamy wszelki —
poco z lasu wołać licho?!
Robdeszany, pantofelki,
oto stroik, jak się patrzy!
Wy się trudźcie — my inaczej —
Zbiegowiska, karuzele,
jarmark, ścisk, bujne gamratki,
uciech, festów wiele, wiele —
żywot aksamitny, gładki.
Po tym życia śliskim torze
kręcimy się jak węgorze —
wschodzim chociaż nieposiani —
zwinni, żwawi, sprytni, szczwani;
choć tam bieda w kamienicy
my sobie hoc na ulicy!