Strona:PL Faust II (Goethe, tłum. Zegadłowicz).djvu/45

Ta strona została przepisana.

śmiejcie się lub gańcie nas,
przetrzymamy — mamy czas!

PASORZYTY
(pochlebnie, łakomie)

Drwal i węglarz, to nasz brat;
przygarbienie, przytaknięcie,
półsłóweczka — to nasz świat —
tego przestrzegamy święcie;
lecz jeśli kto w walce padł,
odwracamy się na pięcie,
pal go kat —!—
Gdyby węgli, drzew nie było,
— że to ogień skrzesz i dmuchnij —
czemby w piecach się paliło?
czemby się paliło w kuchni?
Musiałby spaść ogień z nieba —
wszak nam zawsze ognia trzeba;
na ogniu się wszystko smaży,
praży, tęsi, mięsi, warzy,
wrze i pryska, skipi, piecze,
aż do gęby ślinka ciecze.
Pieczeń, pasztet, ryby, zrazy,
imbir, czosnki i wawrzyny —
jakież wizje i obrazy,
jakież prace, jakie czyny!

PIJANICA
(zawiany mocno)

Zacząć ze mną nie przelewki,
mnie dziś wszyscy, panu, służą;
wigor w kościach, we łbie śpiewki,
aż za dużo, aż za dużo!
Pije Kuba do Jakóba —
wasze zdrowie, moje zdrowie —
moja luba — dajno dzióba —
kto się dowie? — nikt nie dowie!