Strona:PL Faust II (Goethe, tłum. Zegadłowicz).djvu/48

Ta strona została przepisana.

niespsowany mgłą ni słotą,
nie za cienki, nie za gruby.

Umiar głoszę wam — strwożona!
koniec nici któż odgadnie?
nitka nazbyt naprężona —
nagle pęknąć może snadnie.

KLOTO

Dzisiaj jam nożyce wzięła,
spójrzcie! każdy z was uwierzy;
poprzedniczka moja cięła,
jakoś nie tak jak należy;

bywa — snuje długie dzieje
rozwlekle i opętanie,
indziej znów piękne nadzieje —
ciach! — przecięła niespodzianie.

Alić i ja, moi drodzy,
zbyt rozwagą się nie szczycę,
przeto trzymam się na wodzy —
i w puzdrze skrywam nożyce.

Tak spętana z dobrawoli
zaniechałam swojej pracy —
a więc bawcie się dowoli,
chociaż wszyscy jacy-tacy.

LACHEZIS

Z siostrzyc moich, żwawych prządek,
— najrozsądniejsza w ich gronie —
powierzony mam porządek,
w porządku staję obronie.

Nić się snuje, nić się mota
w wyznaczonym sobie torze,
lecz z wartkiego kołowrota
bez mej wiedzy spaść nie może.