Strona:PL Faust II (Goethe, tłum. Zegadłowicz).djvu/50

Ta strona została przepisana.

Lecz jej powiemy też, żeś plotkarz,
że o niej mówisz coś nieładnie,
gdy przypadkowo tamtą spotkasz —
— tak się niewiara w serca wkradnie.

MEGERA

To nic! — Lecz gdy się już pobiorą,
wtedy ja stworzę im gehennę,
zatruję każdą chwilę zmorą;
zmienne jest serce i dnie zmienne.

A kto tęsknotę jedną ziści,
tęskni do nowych chwil urody,
porzuca pełen nienawiści
słońce — i pragnie rozgrzać lody.

Djabeł ogniska domowego
mnie jednej dochowuje wiary —
wspólnie dodajem złe do złego;
mym działem w przepaść gnać ofiary.

TYZYFONA

Ja tropię zdrajców — tam się wśliznę,
kędy się przeniewierstwo lęgnie;
sztylet podrzucę i truciznę —
— dziś-jutro zguba cię dosięgnie.

Chwile słodkie zapomnienia
bez apelu, bezpowrotnie
władza moja w żółć przemienia;
zawiniłeś — cierp stokrotnie.

Przebaczeniem, ni pociechą
w strasznej nie łudź się godzinie;
Słysz! Słysz! „zemsta“ woła echo —
kto się zdradą para — ginie!!