Strona:PL Faust II (Goethe, tłum. Zegadłowicz).djvu/60

Ta strona została przepisana.

lecz pocóż tracić czas na żmudę marną —?
Do ciebie apeluję! — twa władza mnie chroni.

(do Plutona)

Kto mi oddał w włodarstwo moc i rączość koni?
czyż nie kieruję niemi wedle woli twojej?
dla kogóż pierś zakuwam w hart zwycięskiej zbroi?
dla kogóż walczę? kogóż to palmami zdobię?
laury zdobywam — komu —? — nie sobie, lecz tobie!

PLUTON

Żądasz — daję świadectwo; — kto wola niech słucha:
tyś synu duchem jest z mojego ducha —
bogatszyś niżli ja — a już nad wszelkie mienie
tę przez ciebie zdobytą gałęź sobie cenię —;
żądałeś, synu, mówię —;— gromada pojęła —
upodobałem sobie ciebie i twe dzieła.

EFEB-WOŹNICA
(do tłumu)

Patrzcie — o patrzcie — patrzcie wkrąg,
jak płoną dary moich rąk —!
płomyk unosi się nad głową —
— raz tu — raz tam — znowuż na nowo
to wzlata — to się zatrzyma —
— tam jeno mignie przed oczyma —
— rzadko się wzbija — rzadziej żywo
zakwita znagła w nim paliwo —
— najczęściej jego świetlna krasa
zaniża się — chłodnie — przygasa.

PLOTKARKA I.

Spójrzno — widzisz obok pana
tego cudaka, szarlatana?