Strona:PL Faust II (Goethe, tłum. Zegadłowicz).djvu/68

Ta strona została przepisana.

Nasze groty są tatrzańskie,
my doktorzy skał i gór:
z żył podziemnych ciągniem zyski;
czy daleki kto, czy bliski,
niech korzysta, niech się wzmoże,
więc: szczęść Boże! — więc: daj Boże!
My kochamy wszystkich ludzi —
gnom się dla ogółu trudzi;
choć tam czasem jest nieładnie:
człek frymarczy złotem — kradnie;
żelażo mąż niespokojny
na sprzęt zmienia bratniej wojny —;
ano cóż robić — kto przekroczy
raz przykazanie, sto przekroczy!
Nie nasza wina; cisi, prości
czekamy pełni cierpliwości.

OLBRZYMY

Gór karpackich depcąc zręby,
wyrośliśmy, jak modrzewie —
waligóry, wyrwidęby.
Twardzi w pięściach, straszni w gniewie.
Smrek strzelisty laską naszą,
głową dotykamy chmur,
matki dzieci nami straszą,
idziem — gwardja czarnych gór.

CHÓR RUSAŁEK
(otaczają bożka Pana)

Pochwalony niech będzie ukwiecony łan!
Pochwalony przyrody bóg, nasz wielki Pan!
Otoczmy go zwinnem kołem,
a weselnie, siostry, społem,
pląs zawiedźmy — tan!
Pełen ciszy i miłości,
pod sklepieniem wymodrzonem —