Strona:PL Faust II (Goethe, tłum. Zegadłowicz).djvu/69

Ta strona została przepisana.

kocha się nasz Pan w radości
i rytmicznym cieszy gonem.
Gdy zaszemrze pieśń strumieni
w przyczajonej, wonnej głuszy,
w czas południa krótkich cieni —
gdy się listek nieporuszy — —
na konicze skłania głowę
i zasypia w słodkiej woni;
nad nim niebo skwarem płowe,
pobok w trawie świerszcz zadzwoni — —
A z nas każda tam, gdzie stała,
zasłuchana, cicha drzemie,
jak kolumna smukła, biała
wrosła w kwiaty, wrosła w ziemię.
Pan się budzi!! — Gromkim głosem
woła, jak błyskanie, burza!
Kierdel nimf z stąpaniem bosem
przed swym władcą się wynurza.
Pochwalony niech będzie ukwiecony łan!
Pochwalony przyrody bóg, nasz wielki Pan!

DEPUTACJA PODZIOMKÓW
(przed Panem)

Kędy cudownych skarbów złocą się otchłanie,
które czarowna różdżka jeno odkryć zdoła —
tam my się wkopujemy tak jak krety, Panie,
abyś mógł siać skarbami rozrzutnie dokoła.
Co dopiero odkrylim nową żyłę złota —
bogactwo jej ogromne, cały świat zadziwi —
weź ją w opiekę swoją, to twoja robota,
skarb taki w twojej ręce ludzi uszczęśliwi.

PLUTON
(do wodzireja)

Odwagi! Radzę ci uzbrój się w męstwo —
idzie dziwna godzina, wielkie czarnoksięstwo!