Jakież cię dobre bóstwo tu do nas przysłało;
przywodzisz na myśl baśnie cnej Szecherezady;
jeżeli równie płodne będą twoje rady,
jak jej wschodnia fantazja — bądź pewien mej łaski;
zabawiaj mnie i wspieraj w złych chwilach niesnaski.
Monarcho! Radości posłem
jestem — furda z niepokojem!
Lepszej wieści nie przyniosłem nigdy,
w całem życiu mojem!
Zważ —: rachunki popłacone,
weksle wszystkie umorzone —
już nas nie zniszczą procenty!
Czyż nie wesołe orędzie?
Będę już miał spokój święty —
no i jakoś przecie będzie!
Jurgelt cały wypłacony,
żołnierz nabiera ochoty —
na sztandar zaprzysiężony
rwie się do krwawej roboty;
w armji dobry duch i radość;
wiechy pełne! — piją, wrzeszczą —
no i dziewki mają zadość,
że się tak w pobrzęku pieszczą.
Wesoło patrzycie oczyma,
pierś wasza radością się wzdyma,
czyjaż zasługa w tej zmianie?