Strona:PL Faust I (Goethe, tłum. Zegadłowicz).djvu/100

Ta strona została przepisana.
FROSZ

Jakto, różnego macie znaku?

MEFISTOFELES

Każdy wybiera wedle smaku.

ALTMAJER
(do Frosza)

Oho, już wargi oblizuje.

FROSZ

Ano, mam wybrać, w pierwszym zawsze rzędzie
stawiam rodzime — więc niech reńskie będzie!

MEFISTOFELES
(wierci otwór na kraju stołu przed Froszem)

Niech z wosku korki zrobi, kto tam umie!

ALTMAJER

Kuglarskie sztuczki — aha! już rozumię!

MEFISTOFELES
(do Brandera)

A pan?

BRANDER

Ano, niech szampan bieży,
byle musował jak należy.

MEFISTOFELES
(wierci — ktoś ulepił z wosku korki — zatyka)
BRANDER

Ja się do obcej udam ziemi,
gusta się nasze rozminą,
precz z chorobami francuskiemi,
lecz lubię francuskie wino.