Chcę wiedzieć!
Owszem! lek ten bez pieniędzy,
bez czarnoksięstwa, mówię, bez lekarza
osiągnąć możesz; lecz musisz co prędzej
pojechać na wieś, sprząc z losem nędzarza,
orać, siać, młócić — i umysł swój chronić,
by go myśleniem zbytniem nie roztrwonić;
żywić się skromnie, żyć w zgodzie z bydlęciem,
po żniwach znowu pole wynawozić;
w ten sposób żyjąc i z tem przedsięwzięciem —
o lat ośmdziesiąt możesz się odmłodzić.
Nie dla mnie orka, grabie i motyka,
do tego już się z młodości nawyka,
a mnie nie wabi żywot ciasny, blady.
A więc do czarownicy! — innej niema rady.
Lecz na cóż wiedźma?! Czemuż ty napoju
sam nie uwarzysz?
Ostaw mnie w spokoju!
Wolałbym tłuc kamienie i mościć rozstaje!
Chociaż się wielka sztuka z wielką wiedzą splata,
dopiero z cierpliwości twór wielki powstaje.
Duch cichy działa, medytuje lata;
z czasu się rodzi, z ciągłości potęga
i owa moc odrodzeń skuteczna i tęga!