jak nic, zdobędę tę dziewczynę,
a djabeł o tygodniach gwarzy!
Francuska w mowie twej manjera;
niechże się waszeć nie upiera:
tak prędko? cóż to za użycie?
przedłużać rozkosz, cicho,
skrycie zabiegać, starać się,
uwodzić, posprzeczać się i znów pogodzić,
aż pieszczotami odurzona,
stęskniona — padnie w twe ramiona,
wszak figle znasz dekamerona!
Ja bez tych przypraw czuję żądzę.
Bez żartów i bez gniewu! sądzę,
że z tą dziewczyną będzie bieda,
bo się zbyt prędko zdobyć nie da;
atakiem nie dopniemy celu,
trzeba się uciec do fortelu.
Zaprowadź mnie do jej komnaty,
pozwól mi dotknąć się jej szaty,
lub daj mi piersi jej zasłonę —
podwiązkę bodaj! ogniem płonę!
Chcę cię przekonać, że twa męka
prawdziwie boli mnie i nęka,
przeto cię zaraz pokryjomu,
dziś jeszcze — wwiodę do jej domu.