Strona:PL Faust I (Goethe, tłum. Zegadłowicz).djvu/14

Ta strona została przepisana.

Wy, którym pierwsze wyśpiewałem pieśni,
o duchy dobre, dalszych nie słyszycie;
kędyś jesteście bracia i rówieśni?
w echu pobrzmiewa zapomniane życie.
Cierpienie moje już się nie rozwieśni,
czemże nieznani? cóż po ich zachwycie?
kogóż śpiew skrzepi? jakich mam słuchaczy?
zmarłych jedynie, jedynie tułaczy.

Tęskność zbudzona do lotu się zrywa
ku onej cichej powagi krainie;
śpiew mój szelestem, błędnym się wygrywa
jak wiatr co struny potrąci i minie,
a w mężnem sercu słodycz wschodzi tkliwa,
drżenie mnie zmaga — łza po licach płynie...
tak teraźniejszość gubi się, szarzeje,
co przeminęło prawdziwie istnieje.