Strona:PL Faust I (Goethe, tłum. Zegadłowicz).djvu/147

Ta strona została przepisana.
MAŁGORZATA

Panu wciąż nowość myśl odmienia,
ja mam dość czasu na wspomnienia.

FAUST

Pani samotna?

MAŁGORZATA

Tak; gospodarstwo jest nieduże,
lecz wszystko trzeba zrobić samej —
więc tak po prawdzie w domu służę,
rozkazy spełniam mamy.
Mamusia bardzo drobiazgowa!
A już jeżeli o tem mowa:
skąpić nie musim! — mamy własny kątek —
wieluby z nami los swój zamieniło;
ojciec zostawił dość ładny majątek:
domek z ogródkiem; schludnie tam i miło.
Obecnie spokój mam po prawdzie duży,
siostra umarła, a brat w wojsku służy.
A z tą siostrzyczką miałam wiele żmudy,
lecz poraz drugi poniosłabym trudy
z radością: — słodka dziecina kochana!

FAUST

Anioł, gdy w ciebie podana.

MAŁGORZATA

Samam to dziecko wychowała
po ojca śmierci narodzone,
mamusia ciężko chorowała,
myślałam — wszystko już stracone;
mama nie mogła karmić wcale
i tak się przy mnie wychowało
i rozwijało się wspaniale
na mleku z wodą; już się śmiało,