Ta strona została przepisana.
DZIECIĘ ŚWIATA
Dla świętoszków dobra wszędzie
sposobność na popisy;
zejdą się — już bractwo będzie,
choćby na Górze Łysej,
TANCERZ
Już chór nowy ku nam płynie,
jakby werbel bębna głuchy;
jeno cicho! — w szumnej trzcinie
brzęczą bąków zrzędne duchy.
TANCMISTRZ
Każdy nóżki swe naciąga!
Kuternoga dryga!
Tłuścioch w taniec wziął kośląga —
śmieszna to fatyga.
WEREDYK
Chętnieby utopili siebie w łyżce wody,
taka w nich żywię nienawiść zawzięta;
tylko kobza ich jedna i skłania do zgody,
jak lira Orfeusza godziła zwierzęta.
DOGMATYK
Ni krytyka, ni zwątpienie
nie zmoże mnie siłą.
Djabli muszą mieć znaczenie —
boby ich nie było!
IDEALISTA
Wyobraźnia zbyt szaleje,
stwierdzam to ze smutkiem.
Jeśli się to we mnie dzieje,
to już jestem dudkiem.