Strona:PL Faust I (Goethe, tłum. Zegadłowicz).djvu/209

Ta strona została przepisana.
REALISTA

Istnienie mnie przeraża,
na wszystko patrzę gniewnie;
raz pierwszy mi się zdarza,
że stąpam coś niepewnie.

NADNATURALISTA

Z radosną patrzę nadzieją
i pełen jestem otuchy,
bo jeśli djabły istnieją,
muszą i dobre być duchy.

SCEPTYK

Jak zdobyć skarby i mienie —
tem myśl swą dręczy biedną;
djabeł, to znaczy zwątpienie —
wszakże trafiłem w sedno?

KAPELMISTRZ

Żabo szczwana, świerszczu stary,
precz z dyletantami!
Jeno muchy i komary —
te są muzykami!

ZRĘCZNI

Beztroskliwców rzesza ludna
— z śmiechem co się zowie —
nie zwyczajnie, to rzecz nudna,
chodzimy na głowie.

NIEZARADNI

Miły Boże! Toż się żarło!
Teraz zmiana taka!
Dziś obuwie się podarło —
tańczmy na bosaka!